wtorek, 1 stycznia 2013

rozdział 5

Nie mogłam się opanować.Przez cały czas szczerzyłam się jak psychiczna osoba i z trudnością to maskowałam.Harry oczywiście jak na dżentelmena przystało otworzył przede mną drzwi auta a sam usiadł drugi na miejsce kierowcy.
-Skrzyżowanie przy Untica Street,tak?-spytał lokowaty przekręcając klucz w stacyjce.
-Tak.Jakie filmy lubisz?
-Różne,niezależnie od gatunków.-uśmiechnął się szeroko-A ty?
-Hmm...Chyba romanse,lubię też komedie,ale za to horrorów nienawidzę.
-Czemu?
-Bo się boję!Szczególnie sama.Kiedyś chciałam obejrzeć ,,paranormal activity 2'' ale po 10 minutach wyłączyłam telewizor.Z innymi jest nawet fajnie,ta atmosfera-zaśmiałam się
-Nie będzie źle,jak coś to możesz się do mnie przytulić...-zaśmiał się
-Mówiłeś coś?
-Nie,nic,nic...-zaczerwienił się a wzrok skupił na drodze.Akurat parkował przed moim domem.Otworzyłam drzwi samochodu po czym razem z Hazzą weszliśmy do przedpokoju.Oczywiście,znowu musiała mnie spotkać słynna ironia losu-dom był w opłakanym stanie.Moje T-shirty leżały na podłodze a na parapecie zauważyłam akcesoria do włosów.Natychmiastowo założyłam dłonie na oczach Harrego.
-Ej co jest?-spytał zdezorientowany.
-Bałagan!Zamknij oczy!-nakazałam mu.Chłopak posłuszne zamknął swoje powieki.
-Już?
-Nie!-krzyknęłam i zebrałam koszulki z podłogi rzucając je w kupie do szafki w sypialni.Zbiegłam pospiesznie ze schodów i podchodząc do Harrego zdjęłam jego dłonie z oczu.
-Już-rzekłam z uśmiechem który lokowaty mi odwzajemnił.
-Przecież nie jest źle...-rozejrzał się po salonie
-Teraz nie,wcześniej na podłodze leżało z 10 koszulek-zaśmiałam się podchodząc do półki obok telewizora.
-Co my tu mamy...Harry,horror czy romans?
-Lubię romanse chyba bardziej niż horrory,ale teraz obejrzyjmy horror.
-Nieee-jęknęłam-Laleczka Chucky,Ukryty zabójca(wymyślona nazwa)
-Ukryty zabójca,słyszałem,że to jeden z najstraszniejszych horrorów-zaśmiał się
-Trudno,w takim razie zostajesz na noc,bo sama się boję!-Chłopak zareagował momentalnie-uśmiechnął się promiennie a jego oczy się zaiskrzyły.
-Spoko
Czekaj,pójdę po jakieś słodycze a ty włącz film-podałam mu pudełko.Z uśmiechem na twarzy pomaszerowałam do kuchni.Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej trzy paczki żelek i czekoladę.
-Lubisz?-pokazałam mu żelki,które trzymałam w dłoni,na co pokiwał głową z uśmiechem wypisanym na twarzy,przez co poczułam motylki w brzuchu-kolejna sytuacja...Jak on mi się podoba!Tak,podoba-to mało powiedziane...Jego jeden uśmiech,równa się moja radość i dobry humor przez cały dzień. Ten chłopak motywuje mnie do walki o...wszystko.Po tym co zrobił Nathan,gdybym nie poznała Harrego pewnie siedziałabym pewnie teraz zamknięta w sypialni płacząc w poduszkę.A teraz?Uśmiechnięta spędzam wieczór z chłopakiem w którym się zakochałam!Podeszłam do stolika i rozłożyłam na nim słodycze.Jak też myślałam,Harry włączył już  film.Usiadłam obok niego i oparłam się o jego ramię.Poczułam jego ładne perfumy w których momentalnie utonęłam.Czemu wszystko w nim aż tak mnie przyciąga?
***
Chwilę potem na ekranie pojawiła się już straszna sytuacja.Morderca chcę zabić młodą dziewczynę.Zaszedł ją od tyłu i...
-AAaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!-zaczęłam się wydzierać i zasłaniać rękami twarz,po czym wtulać w Hazzę
-Spokojnie to tylko film-zaśmiał się Harry
-Ciebie to bawi?!Ja się boję!-widać było że chłopak maskuje swój śmiech.
-No wiesz...
-Osz ty!-walnęłam go poduszką na co zaczął mnie łaskotać.Upadłam z kanapy na podłogę nadal się śmiejąc.Chłopak usiadł koło mnie nadal mnie łaskotając. Śmiałam się  wniebogłosy krzycząc żeby przestał. Kiedy już się zlitował powiedziałam całkiem poważnie
-Dłużej horroru nie oglądam.Idziemy zrobić coś na obiad?Bo słodycze i tak zostały ale nimi to się raczej nie najemy.
-A umiesz gotować?
-Zależy co-zaśmiałam się
-To ja się dzisiaj popiszę -uśmiechnął się do mnie promiennie i pomaszerował w kierunku kuchni.
-A ty umiesz gotować?
-Umiem-stanął koło blatu i spojrzał na rzeczy na nim leżące.Po chwili odwrócił się do mnie i unosząc wargi ku górze wysypał mąkę którą trzymał  w garści.Byłam cała biała od pasa wzwyż.Całą twarz umorusana miałam w białym proszku.
-Ah tak?!-krzyknęłam śmiejąc się i zaczęłam go gonić.W końcu stanął zauważając,że nie mam mąki w ręku,a to był  błąd,ponieważ szybko wtuliłam się w niego przypierając całym ciałem brudząc go przy tym.
-Tego nie przewidziałeś,co?-wybuchłam śmiechem.
-Nie pomyślałem-westchnął nadal się śmiejąc.Chwilę potem oderwałam się od mojego gościa i mogłam już tylko podziwiać jego zacną twarz ubrudzoną tak jak jego koszulka w mące.Chłopak wyglądał wprost komicznie,nie było sposoby aby nie wybuchnąć śmiechem na jego widok jak również i ja uczyniłam.Niestety przypomniałam sobie,że lokowaty rzucił we mnie całą garścią białego proszku,więc jestem jeszcze bardziej brudna niż on.
-Teraz czas na moje popisowe danie-dumnie wypiął pierś uważając by nie wybuchnąć przy tym śmiechem.
-Ok,a co robimy?
-Nie my tylko ja,ty sobie tu na mnie poczekasz a ja zrobię nam coś do jedzenia.
-Ok!-podniosłam brwi.
-A co masz zamiar przygotować?
-To niespodzianka!-chłopak pomaszerował do kuchni.
W tym czasie ja wzięłam tablet i włączyłam twittera. Jak zwykle odkąd stałam się rozpoznawalna czekało mnie wiele tweetów. Jednak jedna bardziej mnie zaciekawiła niż pozostałe.Wysłała ją moja najlepsza przyjaciółka z Polski .
@KamilaSky Kiedy przyjedziesz do Polski?Tęsknie i mam ci coś do powiedzenia!Zadzwonię wieczorem!
@EwaMikulska Czekam na telefon!:)-odpisałam szybko i zaczęłam przeglądać nowe tweety,później weszłam na fb i inne stronki na których jestem zarejestrowana.
Po pół godzinnym czekaniu Harry wyszedł z kuchni i krzyknął
-Juuuż!!!
-No wreszcie!-zaśmiałam się podbiegając do Hazzy i ciągnąć go za marynarkę w kierunku kuchni w której czekało już na nas danie które Harry upichcił.Od samego zapachu oblizałam wargi ze smakiem.
-Taada!-wykrzyknął pokazując mi dwa talerze ze spaghetti,na co uśmiechając się szeroko jeden z nich przechwyciłam w ręce.
-No,no, nie wiedziałam,że gotujesz
-Czasami,ale wiesz jak się mieszka z czterema wariatami to ktoś musi umieć
-Tak,a ja mieszkam sama,oczywiście do czasu aż moja przyjaciółka znów przyleci z Polski i choć trochę potrafię to jakoś nigdy nie mogę się za to zabrać-zaśmiałam się.
Oboje usiedliśmy naprzeciwko siebie przy ośmioosobowym stole w prawo za narożnikiem koło okna.Przyniosłam nam widelce i zaczęliśmy jeść.Rozmawialiśmy ze sobą na wszystkie tematy,dowiedziałam się o nim wiele rzeczy,a on o mnie również.Jednak bardzo dużo rzeczy z tego co mi o sobie opowiadał wiedziałam ,ponieważ byłam directionerką od chyba samego początku One Direction. Jeszcze pamiętam te rozwieszanie plakatów One Direction na różowych ścianach mojego pokoju i wrzaski gdy ukazał się pierwszy teledysk chłopaków.
-Ja będe się zbierał,późno już-rzekł Hazza,na co spojrzałam na zegarek.Rzeczywiście-dochodziła północ.Czyli,że przegadaliśmy prawie cztery godziny!Cóż,przy dobrym towarzystwie czas biegnie szybciej.
-No trudno,zdzwonimy się niedługo-spojrzałam na niego z nadzieją w oczach.
-Na pewno,spotkamy się jutro?-ukazał mi swoje urocze dołeczki.
-Jasne-poprawiłam włosy i poczułam jak się rumienię.Nie wiem czemu Harry musiał tak na mnie działać.Chłopak skierował się do drzwi a otwierając je odwrócił się i spojrzał na mnie podnosząc brwi.
-Co?-zaśmiałam się
-Zapomniałaś o czymś!-założył ręce na piersi mówiąc z udawanym oburzeniem.
-O czym?-lokowaty w odpowiedzi nastawił policzek a ja najpierw zaśmiałam się a później cmoknęłam go w ukazane przez niego miejsce.
-Do zobaczenia!-krzyknęłam za nim
-Do zobaczenia!-odpowiedział mi machając ręką.Stałam tak przy otwartych drzwiach aż odjechał. Westchnęłam z uśmiechem wypisanym na twarzy i usiadłam na kanapie.Chciałam odpocząć,a tu co?Usłyszałam krzyk za oknem.Początkowo pomyślałam ,że coś się dzieje lecz wyglądając za okno nic nie zauważyłam...Wzruszyłam ramionami po czym usiadłam na kanapie.Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi i nie powiem,trochę się zlękłam.Wstałam i powolnym krokiem weszłam na trzy małe schodki prowadzące do holu.Na moich oczach niespodziewanie ukazała się Ewka!
-Ewka!Hej!-wydarłam się rzucając się jej na szyję,co musiało śmiesznie wyglądać zważając na to,że była ode mnie niższa.
-Hej Kami!Tęskniłam za tobą-uśmiechnęła się przytulając mnie.
-Czy ty wiesz,kto przechodził pod twoim domem?!-wydarła się
-No kto?-zaśmiałam się z jej podniecenia sytuacją
-Twój mąż Harry Styles!-wykrzyknęła a ja uśmiechnęłam się tylko szeroko.
-Zmieniłaś obiekt westchnień?Nie lubisz go?-wytrzeszczyła oczy zdziwiona moją reakcją na słowa na które jeszcze tydzień temu przewaliłabym dom do góry nogami.
-Lubięę,lubię-zakręciłam kosmyk włosów na palcu
-Nie  możliwe!-wrzasnęła nagle
-Co?
-On był u ciebie!-pisnęła na co ja najpierw zaśmiałam się promiennie po czym odpowiedziałam
-Tak!Chodź,usiądziesz.Tak wogóle to na ile przyjechałaś?
-Nie wiem,szczerze to chyba do końca wakacji i mam prośbę,mogę u ciebie przenocować?Spojrzałam w jej oczy z pogardą-Czy ty uważasz,że nie możesz?Serio?-zaśmiałam się po czym dodałam-I zostajesz u mnie na cały pobyt w londynie!
-Nie zrobiłabym ci tym...-przerwałam jej
-Ewa!Zostajesz ,problemu nie robisz,koniec kropka!
-No ok-zaśmiała się moa przyjaciółka stawiając walizkę na podłogę.Obie usiadłyśmy koło siebie na kanapie przypatrując się w siebie z uśmiechem wypisanym na twarzy.
-Nooo....Opowiadaj o nim!
-Znaczy o kim-spytałam choć wiedziałam,że tak naprawdę chodzi jej o Harrego.
-Nie udawaj głupiej,zbyt dobrze cię znam Kamila!Widziałam wyraz twojej twarzy gdy o nim wspomniałam.
-No dobra...Powiedzmy,że jesteśmy przyjaciółmi.
-Rozumiem...Ale ci się podoba?-spytała biorąc do rąk poduszkę po czym kładąc ją sobie na kolanach aby oprzeć o nią łokcie.
-Co?!Nie!-krzyknęłam szybko.Zbyt szybko,przez co Ewa zrozumiała co jest grane.
-Ja nie mogę!Ty się zakochałaś!-krzyknęła
-Jaaa.....-tu spojrzała na mnie demaskującym mnie wzrokiem
-Tak!!!-wrzasnęłam-Nawet nie wiesz,jak bardzo! Moja przyjaciółka zaczęła klaskać w ręce a później tulić.
-Booożże!!To coś więcej niż z tym upierdliwym,durnym,kłamliwym-po tych słowach wiedziałam już,że chodzi jej o Nathana.-głupim,żałosnym Nat'em!
-Tak więcej,boże Ivy(ksywka Ewy)gdy go widzę mam ochotę skakać z radości!-pisnęłam a z radości,że wreszcie jej to powiedziałam aż łza spłynęła mi po policzku,którą Ewa natychmiast starła.
-A wiesz mówiłam ci już kiedyś,że on ma straasznie przystojnego przyjaciela?
-Oj nie pamiętasz?Mówiłaś mi o tym w sylwestra!-spojrzałam na nią z radością
-Aaa...Czy ty wiesz przypadkiem...Czy on ma jakąś dziewczynę?-wybąkała spuszczając wzrok.
-Wiesz ma,ale coraz częściej pojawiają się plotki o ich zerwaniu,jeżeli zechcesz,mogę zapytać Hazzy...-uśmiechnęłam się
-Fuck!Kurdeee!Czy to ta....Eee...Pamiętam!Powiedz ,że to nie Eleanor Calder!-pisnęła patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.
-No ona...
-Nie,no!Widziałaś ją?!To modelka jest!A ja!?No ja nie jestem ani modelką,ani slawna-zaczęła mówić szybko.
-Przestań!Ty też jesteś ładna,i to bardzo więc są szanse,zaeży w końcu jeszcze go nie poznałaś.A tak się składa,że ja jutro miałam się gdzieś umuwić z Hazzą ,a możemy zrobić tak,żeby przyszli wszyscy!-zrobiłam chytrą minę.
-Taak!-rzuciła mi się na szyję.-No nie wiem jak ty ale powinnyśmy się już chyba położyć,nie?
-Jasne.-zaśmiałam się.
godzinę później
Leżałam już w łóżku wpatrując się tępo w sufit rozmyślając o tym co jest w moich myślach zawsze już od pewnego czasu.Tak jak zwykle o Harrym.Ciekawe czemu,akurat przed snem przypominają mi się jego zielone,przejrzyste,promieniejące oczy,boskie loczki i urocze dołeczki.Próbuje zapanować nad własnymi myślami ale cóż...Nie potrafię.
Oczami Liama
Zdziwiło mnie dzisiejsze zachowanie Zayna,po koncercie wydawał się być taki...Nieobecny.Na sto procent wiedział,o co chodziło nam ,gdy powiedzieliśmy Kamili i Harremu,że nie możemy iść.Chcieliśmy ich zeswatać.Pasują do siebie a poza tym wydają się być w sobie zakochani...Ciekawe czemu Zayn chciał pójść z nimi?Przecież oni kiedyś będą razem.To wiadome.Czy Zayn...?Nie to niemożliwe.Przekręciłem się na bok na łóżku a głowę wtuliłem w poduszkę spoglądając na mrok za oknem szykując się do snu.
___________________________________________________
Jak wam się podoba?
I oczywiście jak po sylwestrze hahah:D?
Jak mi się nie chcę do szkoły!Choroobo przyjdź do mnie pleaseee xD
Pytanie-zmienić wygląd Kamili w bohaterach czy ma zostać ta dziewczyna co jestt??

2 komentarze:

  1. niech zostanie!
    nie mogę się doczekać co się stanie jak wszyscy spotkają się. I ciekawe o co chodzi Zayn'owi..czyżby się także zakochał?! :D
    I'm waiting for a next chapter ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie może zostać ;)
    Rozdział świetny,przeczytałam go już o wiele wcześniej,ale dopiero dziś się wzięłam za komentowanie^^

    OdpowiedzUsuń