3 komentarze=nowy rozdział
Obudziłam się rano przez promienie słońca zza okna.Czułam się jak wrak człowieka.Drzwi do mojego pokoju otworzyły się a w nich stanęła Ewa.-Mam dla ciebie gorące kakao!-uśmiechnęła się łagodnie -Może opowiedziałabyś mi co dokładnie co zdarzyło się,gdy tak nagle zniknęłaś z imprezy?Oprócz wątku z Harrym...To już wiem.Westchnęłam poprawiając się na łóżku.Ivy podała mi kubek do ręki a sama usiadła obok mnie .Zamknęłam oczy upijając łyk napoju.-Gdy zobaczyłam,jak Harry całuje się z tą blondynką-na samą myśl o tym zadrżałam-wybiegłam z pokoju i wróciłam do domu.Chwilę potem przyszedł Nathan-westchnęłam pozostawiając pauzę,którą moja przyjaciółka doskonale wykorzystała.
-Ten idiota tu przyszedł?!Niech ten frajer ucieka gdzie pieprz rośnie bo tak mu przypierniczę że z ziemi nie wstanie!-wrzasnęła wstając.Poklepałam miejsce obok siebie,aby usiadła i się uspokoiła.
-I co dalej?-spytała,tym razem już bardziej poważnie.
-Przeprosił mnie i pocałował,ale...-Ivy mi przerwała
-Po jaką cholerkę ty się z nim całowałaś?!Warknęłam na nią.
-Nie przerywaj mi,jeszcze nie skończyłam-Ewka przewróciła oczami
-A więc pocałował mnie,ale kiedy już udało mi się od niego oderwać,przywaliłam mu pięścią w twarz- Ivy zaśmiała się złowieszczo zmieniając pozycje z siedzącej na leżącą.
-Po tym poszedł.Niedługo potem przyszedł Zayn. Pytał co się stało,jak sobie radzę i razem spędziliśmy wieczór.-uśmiechnęłam się lekko
-Zaraz,zaraz.Teraz Zayn?Nie Harry?-wytrzeszczyła oczy Ewka
-Nie,nadal Harry ale...Ale ty jeszcze o czymś nie wiesz-spojrzałam jej w oczy.Obawiałam się tej rozmowy.Jej reakcji na to,co jej powiem.Chciałam jej powiedzieć,co wyznał mi Zayn,ale nadal nie wiedziałam,czy to dobry pomysł,aby wiedziała,chociaż jest moją przyjaciółką.Nie chciałam aby ktokolwiek wiedział.
-Zayn..On wyznał mi miłość.
- I co powiedziałaś?!-kolejny raz dzisiejszego poranka Ivy krzyknęła mi do ucha.Zawsze była zakręcona,chociaż nie aż tak nieprzewidywalna jak ja,ale odkąd jesteśmy w Londynie,jej cały spokój tak nagle wyparował,co mnie rozśmieszyło.
-Powiedziałam mu,że go kocham...Ale jak brata. Uszanował to,ale mówił,że i tak się nie podda.
Po tym co powiedziałam Ewka aż zaniemówiła.Co się dziwić,dużo się działo wczorajszego wieczoru.
-A co działo się kiedy mnie nie było?-zmieniłam temat,ale szczerze byłam ciekawa newsów z imprezy z której...zwiałam?Ivy otworzyła szeroko usta,aby zaraz je zamknąć.Zaśmiałam się i spojrzałam na nią wyczekująco.W końcu dziewczyna wydusiła z siebie
POPRZEDNIEGO WIECZORU Z PERSPEKTYWY EWKI
Dookoła mnie słychać było głośną muzykę i głosy przybyłych.Aktualnie leciało LINK .Nigdzie nie mogłam znaleźć Kamili.Przez czas w którym nasza przyszła parka była jeszcze w pizzeri my urządzaliśmy imprezę, i oglądaliśmy filmy.Jakaś blondynka przemknęła mi przed oczami idąc w kąt sali przy okazji mnie popychając na co prychnęłam.Jeszcze raz rozejrzałam się dookoła sali by znaleźć Kamę.W końcu ją zobaczyłam.Stała opierając się o ścianę.Zanim do niej podeszłam wyprzedził mnie Malik.Zaraz,czemu o ostatnio się ciągle koło niej kręci?-pomyślałam.Po chwili ich rozmowy która trwała zaledwie ułamek sekundy pociągnął ją za nadgarstek w stronę osobnego pokoju-Oho,wróży się coś niedobrego...Postanowiłam się tym nie przejmować więc ruszyłam w stronę baru.Wzięłam jednak tylko szklankę coli,nie chciałam brać niczego mocnego.Rozum to ja jeszcze mam i wolę się nie upijać.Tak na wszelki wypadek.Usiadłam na krześle upijając łyk napoju. Obok mnie usiadła owa blondynka z lekko naburmuszoną miną.Wyjęła z torebki różową szminkę i posmarowała nią obficie usta,denerwująco cmokając.
-Candy!-usłyszałam dobrze mi znany głos.Głos Harrego. Dziewczyna obok mnie zatrzepotała rzęsami uśmiechając się i wstała idąc w kierunku Hazzy.To naprawdę nie wyglądało dobrze...Chwilę potem koło mnie usiadł Liam.
-Czy on zawsze musi wszystko utrudniać?-westchnął
-On,znaczy kto?
-Harry.Tylko spójrz w jego stronę!Zakochał się w Kamili,to widać,jak wrócił do domu ,myślałem że jest napity,tak się cieszył!Sama widziałaś!A teraz ot tak całuję się z jakąś blondi!-No przecież!Tą blondi musiała być Candy-tak,to ją zawołał...Odwróciłam głowę w ich kierunku,widok był powalający...Kamila własnie szła w tamtą stronę.
-Nie-szepnęłam wytrzeszczając oczy.Niestety było już za późno...Kami zobaczyła ten widok i wybiegła z domu.Spojrzałam na Liama. Widać było po nim,że nie jest zadowolony z tego co robił jego przyjaciel.
-Oni są nienormalni!-rzekłam po chwili ciszy.
-Wiem...-westchnął.-Przed chwilą Kamila poszła z Zaynem do oddzielnego pokoju!Po co oni wszystko utrudniają?-nie chciało mi się o tym rozmawiać.
-No Daddy,zbieram się,koniec tego dobrego,muszę to przerwać.-Co?!Czekaj,stój!Co ty chcesz zrobić?-chłopak przytrzymał mnie za nadgarstek z przerażeniem w oczach-Zapobiegam jutrzejszym konfliktom między Kami a Hazzą. Czyli przerywam pocałunek jego i tej dziewczyny-uśmiechnęłam się lekko,przecież nie mogłam pozwolić,aby jutro kłócili się z powodu dzisiejszej imprezy.
-Jak ty to właściwie chcesz zrobić?-podniósł brwi
-Przyjaźń z Kamilą nauczyła mnie tego,że w takich sytuacjach trzeba wymyślać na bieżąco.Może się uda,może nie.Gdybyś wiedział o jej wyczynach...
-No dobra,ale nie zrób nic głupiego-przestrzegł mnie a skinęłam posłusznie głową,po czym zaczęłam iść do Harrego.
Kurczę,ja naprawdę nie wiem jak to zrobić-pomyślałam,ale musiałam jakoś zadziałać.
-Khe khe!-próbowałam udawać znaczące kaszlnięcie aby zwrócili na mnie uwagę,ale w moim wydaniu dość śmiesznie to wyszło,bo niechcący się zakrztusiłam,i naprawdę dopadł mnie niemiły kaszel.Kiedy się opanowałam ich spojrzenia były skierowane na mnie.Candy,jak zawołał ją Harry spojrzała na mnie obrażonym wzrokiem a sam lokowaty wystraszył się nie na żarty.W mig wypuścił talię dziewczyny z dłoń i włożył je do kieszeni.Spojrzał na mnie i spuścił wzrok.
-Ivyy-nieudolnie spróbował udać miłe zaskoczenie ,ale doskonale było po nim widać,że bał się konfrontacji ze mną.
-Mogłabym cię prosić na minutkę?-spytałam
-Ekmm...Jasne...-pokiwał głową i podążył za mną.Skierowałam nas do tego samego pokoju do którego Zayn zaprowadził Kamilę.Gdy chłopak zamknął za nami drzwi odwróciłam się w jego kierunku.
-Mógłbyś mi powiedzieć co ty wyprawiasz?!-podniosłam głos wpatrując się w niego rozdrażnionym wzrokiem.
-Ale o co ci chodzi?-spytał kompletnie wyprowadzając mnie z równowagi.
-No jakbyś nie wiedział.Na początek-Czy jesteś zakochany w Kamili?Chłopak milczał a ja zauważyłam wyraźne rumieńce na jego policzkach.-Ja?W Kamili?Przywidziało ci się-spuścił wzrok.Denerwujące.Czemu oboje nie chcieli się przyznać do tego,że są zakochani?,,Udając niczego się nie osiąga''-Czyżby to nie był cytat Kamili?Zawsze to powtarzała,a teraz bała się przyznać to chłopakowi.Chciałam im jakoś pomóc,ale nie wiedziałam jak a do tego oni sami mi to utrudniali,bojąc się reakcji drugiej osoby...
-Harry!Nie bój się,nie pójdę na środek sali i nie wrzasnę co cię łączy z Kamą.Po prostu to powiedz.Wyduś to z siebie.
-Tak-powiedział już pewniej patrząc mi w oczy.
-To czemu do jasnej cholery całowałeś tamtą dziewczynę?!
-Bo Kamila jest z Zaynem!-wrzasnął
-Co?
-Sam na własne oczy widziałem,jak mówiła mu,że go kocha!
Nie wierzyłam w to co Harry powiedział.Przecież Kamila wyraźnie powiedziała,że go kocha!
-Słuchaj,to nie prawda,cokolwiek widziałeś musiało to być inaczej niż uważasz.Ja muszę wracać do domu a ty nawet nie próbuj szukać Kamili,poczekaj do jutra,bo ona nie jest typem osoby która odpuszcza po kilku minutach.Jutro MUSICIE sobie wszystko wyjaśnić,jasne?
-No dobrze...
Wracamy do teraźniejszości,nadal z perspektywy Ewki
Oczywiście nie powiedziałam Kamili,że Harry ją kocha,wolałam poczekać,aby chłopak sam jej to uświadomił,tak byłoby zdecydowanie romantyczniej.
-Ja go kompletnie nie rozumiem!-żaliła mi się moja przyjaciółka kładąc kubek na szafce nocnej.Doskonale wiedziałam,że to ja nurtuje,niszczy od środka.Nie wiem co bym zrobiła,jeśli chłopak w ktorym jestem zakochana wyraźnie daje mi znaki ,że ja również mu się podobam , całował się z inną a potem tłumaczył się mną...Kami musiała to przeżywać.Chociaż często była niezależna,czasem uchodziła również za typową bad girl,która nigdy nie płacze,to była jednak uczuciowa,chociaż potrafiła do doskonale maskować.o
-Kama,musicie to sobie wyjaśnić-spojrzałam na nią.
-Co ty chcesz wyjaśniać?Może tak podejdę do niego i powiem mu w twarz-Harry musimy pogadać,bo ja cię kocham ty mnie chyba też a wiesz ,chociaż całowałeś się z inną ,do tego jeszcze wczoraj to przecież nic!Bądźmy razem!-zakpiła
Perspektywa Kamili
To było trudne.Nie wiedziałam kto mnie kocha ,a kto kłamie.Nie wiedziałam kto jest tym właściwym i jak się z tego wyplątać.
,,Jeśli miłość jest rzeczywista,wzrośnie ponad wszystko''*
Tylko czy to co czułam do Harrego zostało odwzajemnione?To jest właśnie trudne,bo nie potrafiłam pogodzić się z niewiedzą która mnie otaczała z każdej strony.Teraz nic nie wydawało się słuszne ani pewne.Uczucia nigdy nie były sprawą łatwą,ale to co przytrafiło mi się w ciągu ostatnich dni było dla mnie zupełną nowością,bo nigdy nie miałam problemów związanych z miłością. Zawsze byłam dziewczyną pewną siebie ,która nie bała się prawie niczego,a teraz czuję się jak zbite dziecko,któremu ktoś porządnie przykopał...
-Kamila,tak czy inaczej powinniście to sobie wyjaśnić.Ty nie chcesz się przyznać,a on się boi.Odrzucenia.Może powinnaś dać mu jakiś znak-zamyśliła się Ivy
-Wiesz...To wcale nie jest taki zły pomysł-uśmiechnęłam się szeroko do Ivy. Czemu ja sama na to nie wpadłam?Mogłam przecież dawać mu jakieś znaki,świadczące o tym,że go lubię inaczej niż resztę One Direction...
-Skoro tak,to się szykuj,zaproszę ich do nas-rzekła Ewka wyjmując komórkę z niebieskiej bluzy,która aktualnie miała na sobie.
-Ok.Tylko za jakieś pół godziny,bo muszę się ubrać,umyć i zjeść śniadanie
-Taak...I ty sądzisz,że zrobisz to wszystko w pół godziny?Serio,TY?Nawet ja bym się nie wyrobiła,za mało czasu,a ty się strasznie grzebiesz!-zaśmiała się Ivy
-Oj zamknij się!-rzuciłam w nią poduszką i wstałam z łóżka.Roześmiana Ewka wyszła z pokoju,a ja zaczęłam się zastanawiać,jak się ubrać.Po chwili namysłu wybrałam zestaw składający się z jasnej koszuli,czarnych spodni i jasnoróżowych butów bez obcasu(oprócz koka).Zrobiłam sobie poranną toaletę ,a później wyszorowałam zęby i uczesałam włosy.Zostało tylko śniadanie, którego postanowiłam nie jeść.Od paru dni coraz bardziej traciłam apetyt.Zeszłam po schodach na dół aby znaleźć Ewkę,która gdzieś się zapodziała,nie było jej na górze.
-Ivy!-krzyknęłam
-Oj nie krzycz!-zaśmiała się promiennie moja przyjaciółka.
-Która godzina?-spytałam się
-14
-Cooo?!-wrzasnęłam.-To do której ja spałam?!
-Do 12:30
Nie zdawałam sobie z tego sprawy.Odkąd zamieszkałam w Anglii mogłam spać do której chciałam,chyba,że miałam jakieś poranne sesje,czy wczesne podróże. Długo już tak niestety nie będzie,ponieważ będę musiała wrócić do szkoły...Zwolnienie miałam jeszcze przez tydzień,a potem razem z Ivy wracamy do szkoły.Mam nadzieję,że już zawsze tak będzie,że już zawsze Ewka będzie mieszkała ze mną w Londynie.
-Zadzwoniłam już do chłopaków-z rozmyślań wybudziło mnie powiadomienie Ivy.-Zaraz będą.
-Spoko-uśmiechnęłam się.Nie mogłam się doczekać ich przyjścia,chociaż zarówno się go bałam.
Zayn+Harry+ja=to nie wróży nic dobrego.
Ciekawe,czy Zayn wie,że czuję coś do Harrego...Postanowiłam o tym nie myśleć,żeby niepotrzebnie nie psuć sobie humoru.Powinnam być jednak trochę bardziej rozsądna,w stosunku do nich obuch,żeby nikogo nie zranić.Jednak uświadomiłam coś sobie.Muszę jakoś zadziałać,bo przecież nie mogę cały czas żyć w niepewności.
W domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.Szybko do nich podbiegłam i szeroko otworzyłam.Za nimi jak też się spodziewałam stali chłopcy.Po kolei wszystkich uściskałam i wpuściłam do środka.Perfumy Harrego cudownie pachniały.Co ja bym dała,żeby móc trwać w tym uścisku jeszcze przez kilka chwil...
-Może obejrzymy jakiś film?-spytałam.W tej chwili nie wiadomo skąd w salonie pojawiła się Ivy która krzyknęła.
-Horror!Laleczkę Chucky!
-Nie znoszę horrorów,a z tego co wiem,ty też ich nie lubisz.
-Ale naszła mnie na nie ochota-szybko mi odpowiedziała.Zbyt szybko,co znaczy,że coś knuje.
-Horror to dobry pomysł-uśmiechnął się Louis patrząc na Ivy.
-No nie wiem-mruknęłam na co Ewka spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.
Wtedy zrozumiałam o co jej chodzi.Dobrze wiedziała,że boję się horrorów,więc planowała,że gdy usiądę obok Hazzy,w strasznych momentach wtulę się w niego,a on mnie obejmie.Ta to zawsze ma fajne pomysły,ale nie sądzę,żeby było mnie stać na coś takiego.Wszyscy usiedliśmy na kanapie,akurat złożyło się,że siedziałam między Harrym a...Zaynem...
*-Cytat Zayna Malika
_________________________________________________________________________
Heej!Dzięki za motywacje!Sądziłam,że znowu będą 2 komy,a tu proszę-5!!!:D
Już niedługo pojawi się następny rozdział bo ostatnio mam nagłe przypływy weny, ale nie wiem które pomysły włożyć do opowiadania pierwsze:)
To 3 komentarze=nowy rozdział:)
Czyli Kama znalazła się pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa do kogo się będzie przytulać *.*
OdpowiedzUsuńOsobiście stawiam na Harre'go :)
Czekam! :)
Rozdział ? Jak zwykle genialny :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger, więcej informacji znajdziesz na moim blogu:)) http://real-happiness-comes-with-time.blogspot.com/p/blog-page.html
hyymm ciekawe co się stanie..oby nie nowa tragedia ani przypał! ;D dodawaj nexta :**
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czytałam wszystkie rozdziały,nie zniechęcaj się małą liczbą komentarzy. :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział,dodaj go szybko :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :)
OdpowiedzUsuń