środa, 7 sierpnia 2013

rozdział 15

    Właśnie przygotowywałam się do spotkania z Taylor i jej menedżerem. Zdecydowałam , że ubiorę się w szarą sukienkę do kolan , a na to założę beżową marynarkę z podwijanymi rękawami. Oczywiście , mogłabym ubrać się całkiem zwyczajnie , ale zazwyczaj takie właśnie spotkania są bardzo oficjalne. Podpisuje się tam umowy oraz ustala terminy i ilości piosenek.
  Tego dnia postanowiłam nie przejmować się fochami Harry'ego. W końcu musi zrozumieć , że na przyszłość powinien mieć do mnie więcej zaufania. W końcu jak mógł uwierzyć w to , co pisał jakiś zupełnie nie sprawdzony szmatławiec ?! Kompletnie go nie rozumiem , gdyby to on znalazł się w mojej sytuacji , na pewno od razu bym go nie oskarżała! Jasne, gdybym na tamtym zdjęciu całowała się z jakimś obcym chłopakiem, zrozumiałym jego zdenerwowanie , lecz on był zapoznany z tym, co Nathan robił.
Koniec! Przecież miałam nie przejmować się dziś Harry'm. Do ręki wzięłam komórkę aby zadzwonić do Marka.
    Wyprzedził mnie jednak telefon jej menagera. Odebrałam.
-Słucham?-spytałam.
-Dzień dobry, chciałem panią zawiadomić ,że Taylor się rozchorowała i musimy przełożyć spotkanie.
-No dobrze, ale na kiedy?- spytałam.
      Wprost świetnie,pomyślałam. Ostatnio wszystko się waliło. Nieudanie wydania piosenki, to,że Harry uwierzył w te brednie ,no i ta choroba Taylor...
- Za tydzień we wtorek o godzinie 15 pani pasuje?
-Tak,dobrze- powiedziałam .
-W takim razie do widzenia.
-Do widzenia-mruknęłam odkładając słuchawkę. Nie cierpiałam sposobu w którym zwracano się do mnie odkąd zaczęłam poważnie zajmować się muzyką...
          Był poniedziałek, 29 października. Dopiero to do mnie dotarło.
-Ivy! -wrzasnęłam głośno z przerażenirm w głosie.
      Kilka chwil później moja koleżanka stała tuż przy mnie.
-Co jest?-spytała siadając na salonowej kanapie.
-Wiesz co jest dzisiaj?-spytałam cicho.
-Poniedziałek? -brązowooka była zdezorientowana.Pewnie nawet nie wiedziała co miałam jej do przekazania.
-Poniedziałek którego?
-29 październik- mruknęła zdziwiona. Nadal nie miała pojęcia o co mi chodziło.
-A co jest za tydzień?- spytałam.
-O Matko!-pisnęła- Za tydzień idziemy do szkoły !
-Wiem właśnie! Nie mamy żadnego przygotowania,żadnego! Ja nawet nie pamiętam gdzie jest ta szkoła! -krzyknęłam
-Dobra ,bez paniki ,jutro wszystko pokupujemy- westchnęła
-Rany ,nie byłam w szkole od końca roku szkolnego -zachichotałam.
-Bo zwolnili cię z powodu wytwórni-mruknęła Ivy
-Też prawda -mówiąc to pomaszerowałam do swojego pokoju.Musiałam się przebrać,bo w końcu nie będę chodziła po domu w wizytowej sukience,pomyślałam.
       Ubrałam się w czarny top, czerwony zapinany sweterek i dżinsy. Na nogi założyłam czare coversy. Trudno się mówi, miałam nie myśleć o Harry'm ,ale nie lubię niewyjaśnionych spraw, więc postanowiłam ,że pójdę do domu chłopaków.
                                        ***
     Stałam przed ich  domem i zastanawiałam się czy zapukać. Nagle zwątpiłam w swój pomysł,może nie powinnam tu przychodzić? Gdy miałam się już odwrócić coś we mnie drgnęło i zadzwoniłam dzwonkiem. Szczerze mówiąc nadal nie byłam pewna tego ,co robię ,ale wolałam mieć to już za sobą. Nie może być tak źle,pomyślałam.
       Otworzył mi Hazz, a wtedy sama nie wiedziałam co robię. Czułam się tak jak gdyby ktoś ukradł mi moje ciało  i nim sterował...
-Cześć-powiedziałam twardo, tak,jak gdyby to wcale nie był mój głos.
-Cześć-odparł nieśmiało mój chłopak.
-Nie wpuścisz mnie?
-Yhh, jasne, wchodź .-
        Weszłam do holu który dobrze znałam. Karmelowe ściany pasowały do ciemnobrązowych paneli. Mimo to ,że bywałam tu często to w tym momencie każda część domu wydawała mi się obca.
-Przyszłam, bo sądziłam ,że musimy coś sobie wyjaśnić- mruknęłam.
-Chyba wiem co-zaczął.
-Właśnie.
-W sumie to nie wiem po co chcesz o tym gadać, skoro ja już wszystko wiem.-wzruszył ramionami, tak, jakby to go w ogóle nie obchodziło.
-Jesteś pewien?! Sądzisz, że wszystko wiesz,tak?! To po co w ogóle jesteśmy razem,skoro twoim zdaniem cię zdradziłam?! -krzyknęłam.
-Dobrze!Skoro jest inaczej to może powiedź mi skąd te zdjęcia!-oburzył się. Szkoda ,że nie wiedział, jak było naprawdę. Szkoda, że nawet mi nie wierzył. Ale czy to wszystko ma sens skoro mi nie ufa?
-Te zdjęcia są sprzed dwóch miesięcy, a Nathan   kłamie, aby oczyścić się z zarzutów i polepszyć reputacje The Wanted!-krzyknęłam mu w twarz.
      Twarz Harry'ego stężała, napiął wszystkie mięśnie, po czym głęboko westchnął.
-I mam w to uwierzyć, tak?-spytał
-Sam oceń.-syknęłam ze złością.
     Chłopak otworzył usta ,tak jakby chciał coś powiedzieć ale momentalnie je zamknął spuszczając wzrok. Podszedł do mnie ,a jego ręce uniosły się tak,jakby chciał mnie przytulić. Szybko się odsunęłam. Byłam zła i nie chciałam nawet aby mnie przytulił. Nie potrzebowałam chłopaka ,który nie był w stanie mi zaufać.
-Przepraszam,Kami. Przykro mi-powiedział patrząc mi w oczy, a ja pokiwałam tylko przecząco głową.
-Mi też jest przykro, ale jeżeli mi nie ufasz ,to nie sądzę, że coś wyszłoby z ,,nas".-odparłam,po chwili wychodząc. Nie zapomnę wyrazu jego twarzy: zeszklone oczy  ze spuszczonym wzrokiem, smutna mina i włosy opadające na czoło. Ale czy potrafiłabym mu wybaczyć? Za jedno,głupie przepraszam?
        W tej chwili bardzo cieszyłam się z tego, że mieszkamy tak blisko siebie. Byłam już o krok od domu, a, że była ulewa ,niestety byłam cała mokra. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do dużego domu.
-Kami!-pisnęła Ivy po chwili pytając- Jak było?! Co ci powiedział.
-Opowiedziałam mu wszystko. A on,uwierzył- mruknęłam ponuro.
-To wspaniale!-moja przyjaciółka przytuliła mnie mocno.
-Nie sądzę. Nie wiem czy potrafiłabym być z osobą, która mi nie ufa.-odparłam
-Jeszcze o tym porozmawiamy,dobrze? Umówiłam się na randkę z Lou-mimowolnie się uśmiechnęła i biorąc torebkę wyszła z domu.
         Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha?! Głupi, durny Nathan ,kiedyś przyczaję się za krzakami i go zamorduję siekierą! To wszystko jest przez niego! Gdyby nie on wszystko byłoby inaczej! Jeżeli bym go zobaczyła na ulicy to rozerwałabym go na strzępy!On udawał ,że mnie kocha, on mówił mediom bzdury o mnie i to właśnie on powiedział ,że jesteśmy razem, choć mam chłopaka. Co będzie następne? Już nie mogę się doczekać kolejnych komplikacji!
        Weszłam na górę do sypialni i nasypałam psu nową karmę oraz wymieniłam wodę. Moje włosy były już prawie suche po ulewie, ale ubrania musiałam zmienić.Założyłam na siebie szary podkoszulek, koszulę w czarno-czerwoną kratę i dżinsy.
       Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Pomyślałam ,że to pewnie Ivy zapomniała klucza więc szybko zbiegłam op schodach i otworzyłam drzwi. Zamurowało mnie...
_________________________________________
to 1 rozdział po tak długiej przerwie i mam nadzieje ze się wam podoba :) 3 komentarze =nowy rozdział :)

3 komentarze:

  1. yeeeah! w końcu bejbe dodałaś nowy rozdział! a mogę ja dać 3 komentarze byś dodała nowy? xD hyym sądzę, że to Nathan będzie stał w drzwiach xd be_my_dream_mar czekam i zapraszam do sb! another-world-with-you.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niepotrzebnie ;) i tak rozdział bd jutro czy pojutrze :)

      Usuń
    2. więc chyba masz trochę inną definicję `jutra i pojutrza` xD

      Usuń