Nathan przegiął . A ja miałam już kompletnie go dosyć . Wkopał się z buciorami do mojego życia, jak gdybym była mu coś winna, a chyba nie muszę wcale przypominać , że wszystko to , przez co cierpiałam, to była jego wina. Kiedy wreszcie on da mi spokój?! Wyciągnęłam komórkę, żeby zadzwonić do Harry'ego i być pewną że w to wszystko nie uwierzył.
-Hej,gdzie jesteś?-spytałam nie wiedzieć czemu dziwnie zdenerwowana.
-Daleko-usłyszałam chłodny jak nigdy głos Hazzy.
Cholera.Jednak uwierzył.
-Czytałes ...Czytałeś gazetę,tak?
-Oh, domyślałaś się ?!
Prychnęłam. Aż tak bardzo mi nie ufał?! Myślałam, że wiedział , że nie byłam zdolna do takich rzeczy.
-Słuchaj Hazz. To co przeczytałeś , to bzdury i... - Nie skończyłam bo chłopak mi przerwał.
- Oczywiście , zdjęcia też nie są prawdziwe , tak '!-po wypowiedzeniu tych słów bez pożegnania
się rozłączył .
Jak on mógł uwierzyć w te brednie wyssane z palca. A poza tym, o jakim zdjęciu mówił Harry?
Podeszłam jeszcze raz do stolika , aby przyjrzeć się znowu danemu tematowi. Otworzyłam magazyn na stronie 5 gdzie zaczynał się wywiad.
Przecież nie ma tu żadnego zdjęcia-pomyślałam przewracając kartkę na drugą stronę.
I wtedy doznałam szoku. Zobaczylam zdiecie mnie i Nathana całujących się za kulisami jakiegoś talk-show.To zdięcie było zrobione dwa miesiące temu .Nie moglam na to patrzec , widok jego tak blisko przyprawial mnie o szczere mdłości. Do tego na zdieciu w dolnym rogu wypisana byla data, ktora przypadala 2 dni temu
-Jak miło-pomyślałam.Nate znów próbuje zniszczyć mnie swoimi kłamstwami. W końcu to on musi być tym ,,popularnym''.
W tej samej chwili zadzwonił telefon. Podniosłam komórkę i odebrałam połączenie.
-Halo?
- Dzień dobry tu manager Taylor Swift, Dean Ravens. Dzwonię w sprawie duetu pani i mojej klientki. Chciałbym zaproponować pani wspólną piosenkę lub nawet płytę.-powiedział mężczyzna.Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam.
-oh, to wspaniała propozycja ! Kiedy mogłabym liczyć na spotkanie z Taylor?- spytałam od razu .
-Pasuje pani termin jutro o godzinie 15 w londyńskiej siedzibie wytwórni " sony music "?
-Tak, oczywiście !-odparłam entuzjastycznie
- Dobrze , w takim razie do zobaczenia jutro .
-Do widZenia.
Nie sądziłam że zadzwoni do mnie sam manager Taylor Swift. Od razu sądziłam żenasza współpraca będzie udana.
Mimo wszystko pozostawał mi problem dotyczący harrego...
____________
Rany wyłącznie mi , rozdział pisany na tel i wiem że sstrasznie krótkie ale klawiatura w laptopie zepsuta. . Mam nadzieje że jakoś to załatwię ;***